„Tata, a Marcin powiedział” – odcinek 1

Nie jest tajemnicą, że od kilku lat jestem trenerem i pod moją opieką zrealizowało swoje cele nie małe grono zawodników.  Siebie trenuję od 2015 r., a swoim doświadczeniem z innymi dzielę się już 5 lat. Praca nad sobą daje mi dużo doświadczenia, ale trenowanie innych to prawdziwy poligon i bagaż doświadczeń. Trening musi być zawsze zindywidualizowany i napisany pod daną osobę. Zawodnicy różnią się poziomem sportowym, stażem treningowym, wiekiem, wykonywaną pracą, mają inne problemy i dysfunkcje do rozwiązania itp. Zadań stojących przed trenerem jest wiele, nie będę ich wymieniał w tym momencie. Postanowiłem ruszyć z cyklem „Tata, a Marcin powiedział”, czyli z opisem zawodników o mnie i współpracy z moją osobą. Każdy zawodnik to inna historia, a one mają to do siebie, że nie zawsze są bajką, gdzie na końcu rycerz zabija smoka i ratuje piękną księżniczkę.  Dzisiaj bohaterem pierwszego odcinka serii jest Darek. Poczytajcie…….

 

„Z Marcinem współpracowałem przez 1,5 roku (od kwietnia 2015 roku). Decydując się na współpracę chciałem poznać jak wygląda prawdziwy maratoński trening. Efektem miał być rekord życiowy w maratonie. Chciałem współpracować z osobą która ma sukcesy w maratonie, a nie tylko słyszała lub czytała o treningu maratońskim. Ze względów oczywistych osoba ta musiała być dużo lepsza ode mnie. Zdecydowałem że jak trenować to z najlepszymi w Polsce. Każdy miesiąc współpracy potwierdzał słuszność mojego wyboru. Szeroka merytoryczna wiedza z metodologii treningu, żywienia oraz całej filozofii okołobiegowej poparta dużym doświadczeniem przełożyły się od razu w rekordy życiowe. Jako osoba mocno wybiegana, poprawienie rekordu życiowego u mnie nie jest już takie łatwe. Mimo to już po 4 miesiącach treningu ustanowiłem nowy rekord w półmaratonie na poziomie 1:10:52. Za miesiąc dodałem do tego rekord życiowy w maratonie 2:25:13 przybiegając pierwszy z Polaków na metę Maratonu Warszawskiego. Po 5 kolejnych miesiącach rekord w półmaraotnie poprawiłem o kolejne 20 sekund.

Cały okres współpracy to przede wszystkim ciągłe zainteresowanie ze strony Marcina wynikami treningów i na bieżąco korygowanie błędów. Treningi dostawałem rozpisywane z zegarmistrzowską precyzją i dostosowane do aktualnych możliwości wykonania przeze mnie poszczególnych jednostek. Czyli to czego nie da rozpiska treningu ściągnięta z Internetu. Żadne pytanie nie pozostaje bez odpowiedzi, a to pozwala na wyeliminowanie bolesnej nauki na własnych błędach. Szczerze polecam współpracę z Marcinem!”

 

 

Darek jest bardzo dobrym zawodnikiem. Jednym z najszybszych jakich miałem przyjemność trenować. Zadania realizował rzetelnie, choć czasami na treningach tempowych poniosła go ułańska fantazja : ) To jeden z nielicznych zawodników, którzy są naturalnie wytrzymali, urodzili się z tym. Trenował 6 razy w tygodniu, a jego maratoński trening oscylował głównie na objętości 90-100 km/tygodniowo. Przyznać trzeba, że nabiegał naprawdę fajne wyniki z takiej zabawy. Zawodnik lubiący mocne treningi i szybkie bieganie, więc czasami potrzebował tzw. hamulcowego : ) Obecnie Darek trenuje samodzielnie i szczerze mu kibicuje. Jutro biegnie w maratonie Warszawskim i mam nadzieję, że powalczy o nowy rekord życiowy. O tym zawodniku możecie przeczytać na jego blogu 

Dodaj komentarz

Udostępnij Facebook

Warto przeczytać również

Kenia. Tydzień aklimatyzacyjny.

     Dzika Afryka wita 🙂 To jest mój pierwszy wyjazd do Kenii, a bardziej szczegółowo do Iten, czyli home of champions. Wpis ma dotyczyć

Maraton w Enschede 2021-Relacja

Cześć!  Nazywam się Marcin i jako tako od biedy biegam maratony 🙂 Jak już mowa o biedzie, to parafrazując Rafała Paczesia “jeb…. bie…..”. No dobra,

Teneryfa-Część 1

Zgrupowanie na Teneryfie Część I   Tyle się działo, że sam już nie wiem od czego by tu zacząć i czy o wszystkim chce napisać