Po co mi to? Jestem tylko AMATOREM!

Niestety z takim stwierdzeniem spotykam się nad wyraz często. Biegaczom amatorom w bardzo wielu przypadkach nie chce się robić ćwiczeń uzupełniających trening biegowy, tłumacząc się brakiem czasu lub właśnie takim stwierdzeniem jak w tytule wpisu. Stawiają na objętość i wybiegane kilometry oraz trening tempowy, bagatelizując przy tym sprawność/gibkość, ćwiczenia wzmacniające i pracę nad poprawą techniki biegu.  Doświadczenie podpowiada mi, że taki sposób postępowania ma „krótkie nogi” i tym samym chciałbym opowiedzieć WAM małą anegdotkę.

Byłem w Pasłęku na biegu Filipidesa. Po zawodach skorzystałem z punktu masażu i poszedłem rozluźnić sobie lekko łydki. Obok leżeli inny zawodnicy i także korzystali z dobrodziejstw darmowego masażu. W pewnym momencie jeden jegomość po zakończonym zabiegu zaczyna prężnie masować rozcięgno podeszwowe krzywiąc się przy tym niemiłosiernie z bólu. Zaczynam z nim rozmowę na temat tego przypadku i widzę już na pierwszy rzut oka w czym tkwi problem i co jest powodem urazu. Po samej jego postawie „w staniu” widać jak „na talerzu” uwidocznione dysfunkcje, które mają późniejsze przełożenie na biomechanikę ruchu. Zaczynam mu wyjaśniać przyczynę problemu: zapadnięty łuk podłużny stopy, kolano valgus z rotacją kości piszczelowej względem kości udowej, słaby pośladek i brak akceptowalnego zakresu rotacji wewnętrznej i zewnętrznej w biodrze etc.  Jegomość otwiera szeroko oczy i pyta, co ma zrobić? Po krótkim opisie protokołu postępowania i tłumaczeniu, że trzeba to rehabilitować i sumiennie ćwiczyć, że jest to proces, ale w 3-4 miesiące można dużo zmienić to pada jedno z najgorszych stwierdzeń, z jakim dość często się spotykam – „Ja jestem tylko amatorem, wy zawodowcy możecie się w takie rzeczy bawić”.  

Z mojego punktu widzenia i doświadczenia jest to bardzo złe podejście do biegania i treningu amatorów. Amatorzy w szczególności powinni skupić się na treningu bazowym (sprawnościowym, siłowym, w pracy w przemianach tlenowych), skupić się na eliminacji dysfunkcji, które posiadają i które niewątpliwie wpływają na ich podatność do urazów i problemy ze zdrowiem. Zawodowcy mają większe pole do popisu jeżeli chodzi o bagatelizowanie sprawności i ćwiczeń uzupełniających, ponieważ są zdecydowanie lepiej przygotowani do biegania, choć to też jest złe podejście, gdyż w dłużej perspektywie także prowadzi to do problemów ze zdrowiem. Bieganie jest sportem o powtarzalnym ruchu, co zdecydowanie szybciej prowadzi do przeciążeń, dlatego tak ważne jest, aby bodźcować organizm i układ ruchu ćwiczeniami wielostawowymi.

Prowadziłem już wiele treningów grupowych oraz indywidualnych z amatorami. Największym z problemów z jakim się spotykam jest brak wiedzy i techniki wykonywania ćwiczeń sprawnościowych. Statystyczny amator biegania nie ma wiedzy jak się rozciągać i jak ćwiczyć, aby być sprawniejszym i silniejszym. A jak już ma okrojoną wiedzę to bardzo mocno kuleje technika wykonywania ćwiczeń. Wielu z nich zamiast rozciągać np. m. biodrowo – lędźwiowy tylko go napina i praktycznie w ogólnie nie pracuje nad poprawą stanu rozciągnięcia i funkcji tejże grupy mięśniowej. Para idzie w przysłowiowy gwizdek. Dlatego też celem wykładów połączonych z treningiem, które organizuje 17 czerwca w Gdańsku jest edukacja w zakresie poprawy sprawności i techniki biegania zawodników amatorów. Potrzeba im narzędzi do pracy, ponieważ nikt im nie pomoże jak oni sami sobie nie pomogą.

Patrząc i obserwując technikę biegania wielu biegaczy na biegach masowych i mając wiedzę w zakresie biomechaniki ruchu, metodyki nauczania i poprawy tejże techniki wyłania się bardzo smutny obraz. Większość ludzi zaczyna przygodę z bieganiem będąc do tego w ogóle nie przygotowanym. Idą za modą, kupują buty, naczytają się branżowych treści o bieganiu, skopiują plan treningowy z internetu 1:1  i zaczynają trening. Pokrzywieni, z szeregiem dysfunkcji i złymi wzorcami ruchowymi, bez narzędzi w ręku do poprawy tego stanu rzeczy. Ortopedzi prywatnych klinik zacierają ręce i kolejki do zabiegów ortopedycznych się wydłużają. Ośrodki i kliniki ortopedyczne powstają jak grzyby po deszczu, a biedny statystyczny Kowalski płacze i płaci, bo przez to całe bieganie już normalnie nie może funkcjonować i pracować. To coraz bardziej spotykany scenariusz w dzisiejszej dobie mody na bieganie. 

Dlatego też w mojej głowie zrodził się pomysł i misja edukacji biegaczy amatorów. Jak zauważyliście od długiego czasu daję Wam porady dotyczące treningu oraz nagrywam filmy z ćwiczeniami i ich opisem. Kolejnym krokiem jest zrobienie wykładów z treningiem praktycznym. Moim celem jest, aby każdy uczestnik mojego eventu dostał paczkę praktycznej wiedzy, co powinien zrobić, aby biegać lepiej technicznie, być sprawniejszym i silniejszym oraz cieszyć się zdrowiem na długie lata. Zapewniam Was, iż biorąc udział w wydarzeniu w Gdańsku dowiecie się:

-jak metodycznie pracować nad poprawą techniki biegu 
-jak poprawić ogólną sprawność i gibkość oraz zakres ruchomości stawów 
-jak poprawić koordynację ruchową
-jak kształtować siłę biegacza i triathlonisty oraz transferować moc 
-jak trenować w okresie bazowym i akumulacyjnym (jesień-zima) lub w początkowym okresie przygotowań pod dany dystans 
-co i jak monitorować w treningu biegowym i na jakie aspekty zwracać uwagę

Wracając do mojej anegdoty. Szczęśliwym finałem tego opowiadania jest to, że bohater zapisał się na mój wykład i pojawi się w Gdańsku. Daje mi to dużą motywację do przygotowania rzetelnego materiału i zrobienia najlepszego szkolenia w Polsce dotyczącego treningu biegowego. Jestem zdeterminowany, aby każdy uczestnik wrócił do domu z pakietem narzędzi w ręku do poprawy jakości swojej techniki biegowej oraz wiedzą, co jest najważniejszym filarem treningu biegowego i każdego programu treningowego. Na koniec oczywiście gorąco WAS zachęcam do wzięcia udziału w moim szkoleniu. Jestem przekonany, że wyjedziecie zadowoleni : )

Bilety i opis eventu znajdziecie  >>> Tutaj

Dodaj komentarz

Udostępnij Facebook

Warto przeczytać również

Kenia. Tydzień aklimatyzacyjny.

     Dzika Afryka wita 🙂 To jest mój pierwszy wyjazd do Kenii, a bardziej szczegółowo do Iten, czyli home of champions. Wpis ma dotyczyć

Maraton w Enschede 2021-Relacja

Cześć!  Nazywam się Marcin i jako tako od biedy biegam maratony 🙂 Jak już mowa o biedzie, to parafrazując Rafała Paczesia “jeb…. bie…..”. No dobra,

Teneryfa-Część 1

Zgrupowanie na Teneryfie Część I   Tyle się działo, że sam już nie wiem od czego by tu zacząć i czy o wszystkim chce napisać